niedziela, 9 marca 2014

Fałszywy alarm

Autor: Bąsiu

Hej, wiecie co? Moi rodzice to straszni panikarze. Nic, a nic  nie dadzą się wyspać małemu człowiekowi. Dziś rano próbowałem uciąć sobie trochę dłuższą drzemkę niż zwykle. I zgadnijcie co? Alarm. 

Mama i tata byli już przygotowani do wyjazdu do naszego remontowanego domku, ale padło jedno ale za to bardzo ważne pytanie - "Czy młody dziś się już ruszał?". Jedziemy całą trójką samochodem, a ja dalej smacznie sobie śpię, mimo że mama trzęsie brzuchem, tata mnie woła i jeszcze dorzucają kostkę czekolady dla pobudzenia. Obudziłem się i miałem nadzieję, że jestem już u siebie w domku, a tu mi jakaś pani zagląda do środka i mierzy i sprawdza i słucha.... - o co chodzi???

Okazało się, że rodzice trochę spanikowali i zamiast do domu przytargali mnie do szpitala na kontrolę. Gdybym wiedział, że to tacy panikarze, to bym wystawił nogę przez sen raz, czy dwa razy. Zrobili mi rutynowe badania i kurczaki znów przytyłem. Teraz ważę już 4kg. Jak się w końcu urodzę to biorę się za siebie.

Siedzimy w poczekalni i czekamy na wypis, gdy nagle pani doktor mówi - "To idziemy na oddział na obserwację". To się doigrałem, przecież nie chciałem tak nabroić. Położyli mnie i mamę na wyrku. Pobrali krewkę i siuśki, a potem 2,5 godziny słuchali jak moje małe serduszko galopuje. Po obchodzie okazało się, że wszystko jest w jak najlepszym porządku, a my na pewno zostajemy tu do jutra. Mama okrutnie się nudzi i czepia, że to ja nie chcę jeszcze wyjść, mimo że już jest trzeci dzień po terminie. Miejmy nadzieje, że chociaż kolacja, która dostaliśmy będzie nam smakować.


Ps. Ja się jeszcze do Was nie wybieram, bo przecież u mamy jest najlepiej.


2 komentarze:

  1. Trzymajcie się ciepło! Ps.ciocia pozdrawia. Też ze szpitala hehe, tylko z tej drugiej strony;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciocia... Ty lepiej fachowo doradź jak sprawić, żeby młody postanowił się urodzić ;)

    OdpowiedzUsuń