czwartek, 27 lutego 2014

Jak to się wszystko zaczęło

Autor: Bąsiu
via Pinterest

Moi rodzice bardzo chcieli odpocząć po ślubie i wszystkich "morderczych" przygotowaniach z nim związanych. Wiecie, zaplanować wszystko od podstaw samemu nie jest najłatwiej, np. kto by miał siłę zaprojektować i wykonać wszystkie zaproszenia na ślub, albo tego samego dnia przyozdobić kościół, a potem całą salę weselną. Ja wiem, moi rodzice uwijali się jak mróweczki, żeby wszystko było na tip-top. Powiem wam w tajemnicy, że wszystko udało się tak jak zaplanowali! Skąd wiem? Bo byłem na tej imprezie ;)

Wracając jednak do początku, po dość długich przygotowaniach przyszła pora na wybór miejsca odpoczynku. Przecież podróż poślubna to świetna sprawa, można wyłączyć telefon, wyjechać gdzieś dalej, poopalać się na plaży, wypić drinka z palemką i wykąpać w cieplutkiej wodzie. Wszystko było już zaplanowane, po długich przemyśleniach rodzice wybrali w końcu miejsce wycieczki i tata miał następnego dnia opłacić wszystkie formalności.


wtorek, 25 lutego 2014

USG - trochę teorii i skrótów

Autor: Bąsiu
via Pinterest

Cześć czołem. Dziś byliśmy z mamusia i tatusiem na USG, żeby zobaczyć jak się sprawy mają. I już wszystko wiemy. U mamusi w brzuchu czuję się jak pączek w maśle, który ani myśli wyłazić na tłusty czwartek. Jak pączek też trochę wyglądam bo ważę już 3300g i nie zamierzam przestać przyswajać tych pyszności, które pochłania mama. 

Trochę się ze mnie rodzice pośmiali bo zwiesiłem się głową w dół, a że mam mało miejsca to mi się odrobinę pyszczek ścisnął i mam śmieszną minkę.

A wracając do USG. Mama jak wróciła do domu zaczęła szukać w Internecie co oznaczają te wszystkie skróty i inne fachowe pojęcia. Postanowiłem jej pomóc i zgromadzić wszystko w jednym miejscu. Może innym mamusiom też się to przyda.


niedziela, 23 lutego 2014

Kocyk Minky

Autor: Bąsiu

Mamusia wpadła na pomysł uszycia dla mnie kocyka. Pomysł zacny, przyznaję. W końcu muszę pod czymś spać i mogłoby mi być w nocy ciepło. Rodzice długo zastanawiali się w czym utulać mnie do snu. Chyba nadal nie podjęli ostatecznej decyzji. Podobno kołderki są zalecane dla dzieci od roku w wzwyż, a do takiego wieku jeszcze mi troszkę brakuje, w śpiworek nigdy nie wiadomo czy dam się włożyć, padło więc na kocyk. Ale nie kocyk byle jaki - kocyk mamusiny, trzywarstwowy, z polarkiem minky i ogromem metek do memłania. 

środa, 19 lutego 2014

Torba do szpitala spakowana???

Autor: Tata
via Pinterest
Stwierdziliśmy, bogatsi o doświadczenia po pobycie w szpitalu, że lista wymaga aktualizacji.

"Już dawno powinnam mieć spakowaną torbę do szpitala" - usłyszałem pewnego razu od żony i wyczułem w jej głosie nutkę irytacji. Zastanawiałem się przez chwilę, po pierwsze dlaczego się wkurza, a po drugie, i dla mnie w tym momencie ważniejsze, jaką u licha torbę???. 

A więc panowie i zapewne niektóre panie jeżeli wasza żona, partnerka, dziewczyna czy też sama zainteresowana spodziewa się dziecka to musicie wiedzieć, ja już wiem, że gdy nadejdzie 7 może 8 miesiąc ciąży to musicie być w gotowości. Jak się okazuje, nieodłącznym elementem wyprawy ciężarówki do szpitala jest zapakowana po brzegi wielka torba sportowa. Torba! Ba! Waliza jak na wyjazd do USA na pół roku. Jest jednak pewna różnica, w mojej torbie sportowej najczęściej są graty na piłkę, w torbie mojej żony jest mnóstwo ciekawych, nieznanych wcześniej mi, jak i jej, rzeczy. Jak się okazuje przydatnych potem dla małego Bąsia i jego mamy. 

niedziela, 16 lutego 2014

Szkoła rodzenia

Autor: Tata

Szkoła rodzenia to chyba nieodłączny element przygotowania się do porodu u wielu młodych mam. Wiedziałem, że i moja żona zechce uczestniczyć w takich zajęciach, co oczywiście wydawało się dość logiczne. W końcu to nasze pierwsze dziecko, więc wszystkiego należy się nauczyć od podstaw. Wiedziałem także, że zechce abym uczestniczył w tych spotkaniach, co w sumie nie było złym pomysłem - przecież mam być podczas porodu, lepiej żebym nie zszedł do bazy na samym początku, gdy wszystko się zacznie. Wszystko OK, ale to przecież dwa tygodnie, po dwie godziny dziennie - kurcze, ile można uczyć się "oddychania" :) ?

No dobra zaczynamy pierwsze spotkanie o 18.00 w poniedziałek. Nie mogłem być na czas, bo tyram właśnie do tej godziny, ale cała ekipa już tam weszła. Trzymając się wytycznych, które dostałem w sms'ie stawiam się pod drzwiami i grzecznie czekam, aż mnie wpuszczą. Wchodzę, rozglądam się i co... hmm wszystkie parki, a było razem z nami dziewięć, siedzą rzędem pod ścianą na materacach i pufkach, światło przygaszone, muzyczka relaksacyjna w tle i nasza Pani położna czytająca uważnie swój tekst. Jest czas relaksu, jak się potem dowiedziałem i trwa jakieś 35 minut. Położna stara się wprowadzić odpowiedni nastrój poprzez dostosowanie swojego tonu głosu, ale tu pojawiają się niestety przerywniki (jakiś kaszel, jakieś rzężenie)....tzw. kłaczki - baaardzo relaksujące. Chyba się nikt nie zdziwi, że po pracy prawie od razu zasypiałem i powtarzało się to systematycznie. Na początku żona trochę się irytowała, ale pod koniec kursu cały relaks tak ją denerwował, że chętnie by do mnie dołączyła, albo wyszła (bo ile u licha można zwiedzać wyobrażone sobie miejsce i wąchać jego zapachy - miejsce obrzydnie, a zapachy zmienią się w smrodek). Większość z partnerów przyszłych mam też spała, ale ja przynajmniej nie chrapałem ;) 

piątek, 14 lutego 2014

A mama mówiła, że jutro się urodzę ;)

Autor: Bąsiu

Od tygodnia słyszałem jak moja mama mówiła do taty, że jutro mam się urodzić. Podobno jutro jest pełnia, co ma sprzyjać narodzinom takich małych "robaczków" jak ja. Tata przyjął to spokojnie i stwierdził: "dawaj go tu" i codziennie pytał czy to aktualne. Mama chyba też nie może się już doczekać, ale jej w sumie się nie dziwie, bo ile czasu można kiwać się na boczki jak "kaczuszka" podczas chodzenia, wstawać w nocy do kibelka kilkakrotnie, a to pikuś, przecież każdy chciałby zjeść tatara, czy stejka pysznego. No i chyba moja mama ma już troszku dość dostawania kopniaczków od środka, gdy ja trenuję rzuty karne, bo przecież tata mówił, że trening czyni mistrza.