środa, 3 września 2014

Odgryzę mamie nos...

Źródło: Internet

Postanowiłem odgryźć mamie nos... babci brodę, cioci ucho a tacie wygryzę obojczyk. Jednym zdaniem - idą zęby!


Idą idą i wyjść nie mogą. To prawie jak z tym porodem. Wiadomo mniej więcej kiedy, ale tak nie do końca.
Podobno o ząbkowaniu świadczy parę rzeczy:

  • rozpulchnione dziąsła - co to u licha jest? i jak to rozpoznać przed pierwszymi zębiskami?
  • obfite ślinienie się - no ślinię się, tak mniej więcej od 3 miesięcy, teraz tylko nauczyłem się dodatkowo pluć śliną ;)
  • niepokój i płaczliwość - no to chyba już te zęby 
  • problemy ze snem - w porównaniu do czego? dwa tygodnie budzenia się w nocy co godzinę były a zębów nadal nie ma
  • stan podgorączkowy - tego u nas brakuje, na szczęście
  • apatyczność
  • mniejsza ochota na jedzenie - no to te zęby już powinny być
  • wkładanie do buzi wszystkiego co się nada - najlepiej pociągnąć mamę za włosy i włożyć sobie jej nos do buzi ;) tata ma niestety za krótkie włosy, ale zawsze można udziabać go w rękę
  • większe ulewanie - hm... ile razy mama się dziś przebierała?
Jak nic zęby powinny być już na tym świecie, ale jakoś jeszcze ich nie ma. Ba nawet nie wiadomo, które wyjdą, czy górne czy dolne. Podobno pierwsze pojawiają się dolne, ale nasza doświadczona ciocia Ola Olsztyńska stwierdziła, że w tym wypadku definitywnie będą to górne jedynki.

Mama zmęczona moim marudzeniem próbowała znaleźć informację w sieci ile trwa ząbkowanie. Znalazła, że koło 20 miesięcy - mało pocieszające.

Podobno ząbkowanie można łagodzić. Oto parę sposobów:
  • zimne gryzaczki - takie napełnione wodą do chłodzenia w lodówce - jakoś nie przepadam
  • gryzaczki sylikonowe z wypustkami w formie smoczka - lubię baardzo, dzięki ciociu Olu Olsztyńska
  • masaż dziąseł przez mamusię - to jest to co Miki lubi najbardziej, przy okazji można mamie odgryźć palec
  • nakładki sylikonowe na palce do masażu - dwa w jednym, ale jakoś w naszym pięknym mieście mama nie znalazła
  • żele łagodząco-chłodzące (np. Dentinox) - mniaaaam, takie słodziutkie
  • kropelki kojące (np. Camilia) - też pyszne
  • czerstwy chlebek do podgryzania - spróbuj mi zabrać, a będzie alarm
  • i wszystko inne co da się gryźć i żuć
Na oddzielną wzmiankę zasługuje prezent od Cioci Marylki. Dostałem już dawno temu żyrafkę Sophie. Początkowo nie wiedziałem co mam z nią zrobić. Stała sobie koło mnie i ładnie wyglądała. Miała za dużo nóg więc ciężko było ją ogarnąć. Teraz już wiem do czego jest przydatna. Guma aż skrzypi. Przy ząbkowaniu jest idealna. I ta ilość nóg... wszystkie można obeżreć. Dzięki Ciociu!
Jakby ktoś się kiedyś zastanawiał nad prezentem dla niemowlaczka to polecamy. Żyrafka może jest ciut droga ale jest z naturalnej gumy, a barwniki są spożywcze. Mamy więc pewność, że żyrafka jest bezpieczna dla nas maluchów. Sophie jeszcze dodatkowo piszczy po naciśnięciu. Niestety moją tata utopił w misce wrzątku więc piszczeć przestała.

No to czekamy na zęby. Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie?


6 komentarzy:

  1. ehe skąd ja to znam :( u nas teraz trzonowe idą... jedynki i cała reszta to przy tym pikuś :( a olsztyńska ciocia ola to tak przypuszcza, ze górne idą Mikusiowi, ale nie wykluczone, że sie myle i niedługo może pojawią się dolne ehhh... u nas to w ogole odwrotnie wszystko szło, najpierw dolne jedynki a potem cała góra :( i potem znowu dolne... trzeba niestety przeboleć :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko ile to ma trwać? To chyba pytanie bez odpowiedzi...

      Usuń
  2. Za głośno Tacie piszczała:) ?

    OdpowiedzUsuń
  3. Podobno świetnie się gryzie kule Oballa. W Smyku są.

    OdpowiedzUsuń