piątek, 1 sierpnia 2014

Z cyklu - "Koszmary taty" czyli potwory i spółka

Perspektywy są trzy. Wyjaśnienia jedynie dwa. Wszystko jednak sprowadza się do tego, że tacie znowu się coś w nocy uroiło ;)



  • Perspektywa mamy: Mamę obudził huk. Huk spowodowany spadnięciem taty z łóżka. Podniosła się i zobaczyła, że tata zbiera się z podłogi i zaczyna mnie uspokajać. Stwierdziła, że z tym spadnięciem z łóżka to chyba jej się wydawało, ale zaczęła się zastanawiać jakim sposobem tata usłyszał, że coś się dzieje a ona nie...
  • Perspektywa moja: Obudził mnie huk. Ten sam co mamę. Bardzo nie lubię jak ktoś mnie niepotrzebnie budzi więc zacząłem marudzić. To wyjaśnia czemu mama usłyszała później niż tata. Tatuś narozrabiał więc zaczął mnie lulać do snu.
  • Perspektywa taty: Tacie jak zwykle coś się przyśniło. Nie byle jakie coś. Przyśniło mu się że spadam. Rzucił się zatem na ratunek. I tu zaczynają się wyjaśnienia. Dwa wyjaśnienia.
    • Wyjaśnienie pierwsze: Tata rzucił się na ratunek i potknął się o poduchę do karmienia, która mama zostawiła przy łóżku.
    • Wyjaśnienie drugie: Tata rzucił się z łóżka bezpośrednio na podłogę, niczym Tim Howard w tegorocznym mundialu. Wylądował tuż pod moim łóżeczkiem i narobił hałasu. Obudził mamusię i mnie zatem musiał ululać mnie z powrotem do snu :)
Dobrze, że rodzice śpią na materacu, a ich łóżko nadal stoi w garażu. Przynajmniej do ziemi blisko ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz